Przepis w przyrodzie nie występuje, natomiast występuje w przyrodzie "stanowisko" GGK:
Mapy do celów projektowych pod wszelkie inwestycje, a także powykonawcze pomiary
inwentaryzacyjne obiektów budowlanych innych niż wymienione w powołanym
rozporządzeniu może natomiast wykonywać geodeta posiadający uprawnienia z zakresu
pierwszego - "geodezyjne pomiary sytuacyjno-wysokościowe, realizacyjne i
inwentaryzacyjne", lub z zakresu czwartego - "geodezyjna obsługa inwestycji".
...które to "stanowisko" absolutnie nie jest źródłem prawa, a więc sam GGK może je w każdej chwili zignorować i zająć dokładnie odwrotne.
No, ale w ostatecznym rozrachunku liczy się ORZECZNICTWO sądów - a tutaj... nie ma ŻADNYCH wyroków!
Oznacza to, że ta cała "geodezja" jako podmiot prawa w ogóle NIE ISTNIEJE, a te 7000 stron "niezbędnych" aktów prawnych, to tylko jedna wielka ściema i lipa.
Wychodzi więc na to, że w Rzeczpospolitej Polskiej więcej
istotnych zagadnień prawnych generują konserwatorzy Toy Toy-ów...